wtorek, 7 kwietnia 2015

Sowa, Sówka i Sów

.
Witam serdecznie

Wiecie co?? Lubię to moje szycie :) chociaż bywa, że w dni bardziej pochmurne zastanawiam się po co mi się chce ... widzi się błędy i niedoskonałości jak pod lupą.

Takie małe co nie co szyło się przed Świętami.













A taką operację robiłam na bardzo ważnym "Tulusiu" małej Igi- ma 4 latka i od urodzenia nie rozstaje się z nim mimo, że obszarpany, milion razy prany , zmechacony- jest jednym słowem ukochany.
Najważniejsze było, aby "ciałko" zostało to samo- uszka Tulusia spełniają bardzo ważną funkcję podczas zasypiania Igusi:)

Jak dobrze, że nie widziała jak go "patroszyłam" :)






Nowa sukienka w kolorkach literek, które ma ode mnie Iga w pokoju.


Na koniec mała zapowiedź powstających małymi kroczkami ludków.





....DO ZOBACZENIA...

Sabina



6 komentarzy :

  1. Ale piękne sóweczki! Mają świetne skrzydła! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite są te sówki, magia kolorów i wzorów uwielbiam :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sówki rewelacyjne,z resztą nie tylko one!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ouuuu rozczuliła mnie extreme makeover Tulusia:) Jednak wiernego przyjaciela nawet najfajniejsza nówka sztuka by nie zastąpiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Och.... jaka z Ciebie dobra kobietka... Tuluś w nowym wcieleniu jest równie prześliczny.

    OdpowiedzUsuń