środa, 30 marca 2016

bez tytułu / aniołki /

.
Nie mogę pogodzić się z faktem, że nie mam czasu na pisanie, nie mam tak "lekkiej" ręki do pisania co kiedyś- poliglotka ze mnie kiepska, ale lubiłam tak po prostu pisać. Wszystko od pewnego czasu kręci się jak w wirówce i wyciska ze mnie ostatnie poty ... jedno co jest w tym fajnego to to, że nie czuje się poobijana i pognieciona ( no dobra, takie dni też bywają- ale najlepszym lekarstwem na tego typu stany ciała i duszy jest długi poranek, niedziela i szydełko). Nie ma nic lepszego jak uznanie minionego dnia za "spędzony" albo prawie "zużyty".
Przez ostatnie dwa tygodnie moje myśli były zupełnie oderwane od pracy, ledwo zdążałam odpisać na maile, ale były to najbardziej energetyzujące dni od chyba trzech lat. Nieprzypadkowo znalazłam się blisko osoby, którą uwielbiałam, szanowałam, kochałam i współczułam- przy osobie całkowicie oderwanej od rzeczywistości, prawie wpisaną na całkowitą stratę, chorej na duszy i ciele. Choroba alkoholowa to koło nowotworów chyba następne paskudztwo ,które nie doprowadzając do nagłej bądź szybkiej śmierci czyni to. 
Paskudztwo obezwładnia, poniża, marnuje i paskudnie "cuchnie" najbliższym.
Osoba przy , której mogłam być, otrzymała drugą szansę życia- wstrząśnięta i prawie uśmiercona ( dosłownie i w przenośni) , wpisana na straty- JEST, ŻYJE!
Wyjątkowy Wielki Tydzień, Wyjątkowe Zmartwychwstanie.... ach- kochani .... czuję ogromną radość i nie macie pojęcia ile strachu, przed tym czy to wszystko zostanie tak jak jest teraz? czy będzie zdrowa? trzeźwa? kochana i nigdy samotna? wszystko to dopiero początek-  nie będzie łatwo, ale nadziei to mam więcej niż rozumu ... ach ... 

... KTOŚ się o Nią upomniał ... prawdziwe Anioły istnieją ...

Kochani ... moje Aniołki pewnie nie są prawdziwe, ale możecie to sobie wyobrazić :) zapraszam do oglądania:













 .
Jakiś czas temu szyłam kropelki- z tkanin dzianinowych- niezwykle miłych- wzór z jelonkiem i pandą w naszym domu zrobiły furorę :) 
.

.
To byłoby koniec na dzisiaj- fajnie,że zaglądacie mimo mojej słabej frekfencji.
Dziękuję.
 .





czwartek, 17 marca 2016

Króliki z Warszawy :)

.
Szyłam, szyłam i jeszcze raz szyłam:) teraz oddycham kaszubskim powietrzem i myślę co  następne będzie sprawiało mi tyle satysfakcji.  
Niektóre z szyjątek są dostępne i mogą dotrzeć do Was jeszcze przed Świętami.
Zapraszam:
 .

 Pani Zającówna uszyta dla małej Olivki do jej nowego pokoju z dodatkami fioletowych odcieni.

















 Królik w pasiastej koszuli również został uszyty na zamówienie- miał być szaro- turkusowy ( dla chłopca )






Kolejny królik miał być różowy, dziewczęcy i koniecznie w sukience lub spódnicy- takiego  wymyśliła sobie 5-letnia Ola. 






W minioną sobotę w Pałacu Kultury w Warszawie odbyły się Rodzinne Targi z Gwiazdami, na których miałam okazję być i zaprezentować moje prace. Dzień pełen wrażeń i fajnych doświadczeń. W niedzielę trochę w biegu, ale przy cudnej pogodzie pobiegaliśmy po starym mieście- korzystając z okazji wypuściłam kilka królików z samochodu- zobaczyły Kolumnę Zygmunta, Zamek i Stadion Narodowy w tle:) 
Ten wąsiasty wyskoczył pierwszy :)






Aniołki przedstawię Wam następnym razem.






 ...gdzie zajc ? ... :)


Aniołek był w prawdziwym szoku- mina mu taka została do dziś .



 To byłoby dzisiaj na tyle.

POZDROWIENIA Z KASZUB !!