środa, 16 października 2013

Moje kupowanie i Lala

.
Witam Was serdecznie :)

Szalony weekend za nami- pierwsze urodzinki Synka udały się- było sympatycznie i przytulnie:), a sam Solenizant nie spał przez cały dzień goszcząc rodzinę do samej 22-giej.Marcelinka oszalała na punkcie prezentów młodszego Brata :D

Byłam z siostrą na szybkich zakupach i mam dwa nowe sweterki... i wiecie co ? zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe , że ja, czyli osoba " kochająca" ciuchy, zakupy i "te sprawy" ;) od marca kupiła sobie jedynie raz jakieś tam spodnie i może 3 bluzki latem? :) 
No i nie ominę wspomnieć o butach!! mogłabym wypełnić nimi całą szafę w przedpokoju, a ostatnio buty kupowałam latem 2012...
uwielbiam buty ! 

Żyję? 
Żyję :) moje zakupy od marca to tkaniny w kolorach wszelakich, tasiemki, koronki, guziczki itp. Dzięki temu mam wybór, mam nowe pachnące bawełenki, śliczne koronki. Maszyna do szycia zupełnie przewartościowała moje potrzeby :) nie tylko przestałam kupować za dużo lumpów, ale zaczęłam korzystać z czasu nie marnując go. Ok- są momenty ,że powinnam dokładniej posprzątać, albo po prostu położyć się szybciej spać, ale nie mam poczucia ,że "nic nie robię"... i za to Opatrzności Boża dziękuję
Bóg mnie kocha- i jestem tego pewna ;)

Nie myślcie sobie, że całkiem sfiksowałam i przestałam lubić zakupy :)Mam ostatnio zachcianki na większe szmaciane kupowanie- ale bynajmniej nie będę zastanawiać się czy obym nie przesadzała z kolejną parą spodni. Za pędem nowych trendów w modzie nie nadążysz chociażbyś chciała i nie wiadomo ile kupowała.

Po co to piszę??
My kobiety tak mamy, że lubimy mówić " eeej- nie mam kasy, nie mam na to kasy...nic w tym miesiącu już nie kupuję"...jednak na ładny sweterek, czadowe spodnie, prześliczne kolczyki, świetną torebkę jakoś zawsze się znajdzie prawda? bo była jedyna w swoim rodzaju, bo była niedroga, albo przeceniona :)
 Chciałabym Wam powiedzieć, że czasami warto przeznaczyć swoje "złotówki" na jakąś pasję, na coś ładnego dla domu, kuchni. Stworzenie sobie stanowiska pracy posunie nas do dalszych działań, mając możliwości i wybór na pewno jest jednym z najważniejszych aspektów działania i realizacji pomysłów.

 :) skompletowanie sobie dobrej jakości materiału lub kilku pasujących do siebie elementów  przyczyni się do tego, że efekt będzie satysfakcjonujący ,że będziecie chcieli zrobić coś podobnego, kolejnego, jeszcze ładniejszego.

Owszem- też jestem zwolenniczką robótek "coś z niczego", recykling i upcykling- jak najbardziej. Jednak nie zawsze to się sprawdza- w mojej dziedzinie ( w szyciu) nie bardzo to ma rację bytu- bo jeśli uszyję lalę z odpadów, starych, zmechaconych ciuchów ,zszyję białą tkaninę czarną nitką,wypcham ją zwykłą watą, albo co gorsza ścinkami materiału to
efekt będzie nijaki.

Ja przez pół roku- po troszku kupowałam akcesoria krawieckie i jestem z tego zadowolona... teraz przyszła pora na jakieś "kurpy" albo "buksy" :D

Jest to jednak sprawa indywidualna każdej z nas prawda?


Chciałabym również pokazać Wam już skończoną długą anielicę.Ma około 60 cm wzrostu. Ubrałam ją w dzianinową bluzę z drewnianym guziczkiem i lniane spodnie. Kupiłam też nowy kolor włosów- no cóż- tleniony blond :)
Oto ona:


niedostępna









Te spodenki uszyłam dla innej Lali- chyba będzie miała do tego lnianą białą koszulę i kamizelkę:)



Idę realizować plany porządkowe. Za chwilę wróci Synuś z "babcinego" spacerku... ale ten czas leci!!!

Ciepło Was pozdrawiam!

S.


3 komentarze :

  1. Też tak mam. Odkąd zaczęłam szyć, na zakupach bywam sporadycznie. Więcej zostaje w portfelu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale hipermodna ta anielica. W pierwszej chwili myślałam, że to normalne ubrania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ale mi by się taka pasja przydała... :) żeby tyle nie buszować po sklepach... ale kolejna lala i kolejny hit! Super! Ubrana rzeczywiście fajnie :) i Wszystkiego Najlepszego dla Twojego Antosia - samych kolorowych dni i dużo zdrówka!!!

    OdpowiedzUsuń