wtorek, 8 października 2013

Plażing w październiku ? :)

.
Hej :)


Plany  uszycia lali plażowiczki zaczęły się w lipcu .... ale jakoś nie mogłam jej skończyć,  bo zawsze za coś innego się brałam :) 
Mamy październik, a u mnie anioł w stroju kąpielowym z miękkiej bawełny.





Chciałybyście leżeć na plaży w czymś takim? skromnie i ciepło :)
hehh- na dzisiejszą pogodę w sam raz.
Taki zestaw do plażingu i tak jest w porządku. Pierwsze stroje kąpielowe zasłaniały wszystko co możliwe, były ciężkie , niewygodne i dodatkowo obciążane, aby przypadkiem suknia nie uniosła się do góry. Takie mini kotwice?:)


W XIX wieku zaszalano  i dopuszczono publiczne pokazywanie kobiecych nóg i kolan. Całe to szaleństwo jednak szybko się skończyło, bo te nogi ubierane musiały być w nieprześwitujące pończochy, do tego jeszcze obszerne pumpy i zakrywającą wszystko bluzkę :)

.
.
A teraz wyobraźcie sobie ,że po każdym wyjściu z wody, człapiesz się niczym meduza i lecisz się przebrać- mokry strój był odbierany już za ogromną nieprzyzwoitość.

XX wiek to prawdziwa rewolucja- zrezygnowano z rajstop, odkryto ręce, dół przypominał szorty, a całość przylegała do ciała.
.
 .
Po II wojnie światowej w 1946 roku wymyślono i wyprodukowano pierwsze bikini. Jego twórcą był Francuz Jacques Heim.
Nosiły go jednak same odważne amatorki sportów wodnych, mimo , że był "legalny" to jego skąpa ilość materiału siała wszechstronne zgorszenie. Przewagę miał ciągle strój , który prezentował się mniej więcej tak:





.
to były czasy...
Ta skromność czasami bywała przesadzona...ale brak skromności jest jeszcze gorszy prawda???

Zupełnie nie po drodze pisać w październiku o strojach kąpielowych- ale to wszystko przez moją Lalę. którą chciałam Wam zaprezentować. 
Podoba Wam się??


.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!!!


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz