czwartek, 22 sierpnia 2013

Pierwsza LALA Tilda !



Tak! mam swoją lalę nazwijmy ją Tilda ;)

ciekawe jest to,że najpierw uszyte zostały ogrodniczki, które planowo miała mieć na sobie lala:)
powstały, ponieważ okazja była "wykorzystać" umiejętności krawieckie mojej siostry. Agusia z tego miejsca jeszcze raz wielkie dziękuję!
Chciałam ,aby spodnie uszyte były dobrze , więc z siostrą usiadłyśmy pewnej nocy i szyłyśmy.
Aga szczęśliwa,że siedziała przy maszynie ,a ja ,że mogłam popatrzeć i o wszystko się pytać.

szczerze mówiąc to jestem przekonana,że sama nie uszyłabym tych spodni tak dobrze...i aż mnie trochę strach ogarnia co ja zrobię sama jak będę chciała uszyć jakiś skomplikowany ciuszek, a siostra straaaaasznie daleko!
...jednakże "metoda prób i błędów" nie jest mi obca i jakoś będzie:)

Lala na golasa wyglądała tak:



mogłabym jej nie ubierać , bo już w takiej wersji mi się podobała


 
:::
super siostrunia w roli głównej i moja maszyna Juki F 300 
:::

Agnes , bo tak ma na imię lala - nie miała swojego stałego miejsca i najpierw siedziała na lampie, potem zrobiłam jej huśtawkę ( dwie małe deseczki, 8 otworów, zwykły sznurek do snopowiązałki:) )i wisiała troszkę na balkonie, troszkę w pokoju... ale ma już swoje stałe miejsce:) to pokój córeczki, który czekał na remont... teraz Agnes i inne dekoracje uszyte specjalnie na te potrzeby pasują do siebie i tworzą klimat o który mi chodziło:)




Laleczka wisi i bardzo mnie cieszy
powstają już nowe lalunie...o tym w innym poście

Agnieszko kochana dziękuję za pomoc w uszyciu tego cudeńka!
i strasznie żałuję ,że nie możemy razem pobawić się z szyciem.


;)


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz