środa, 4 grudnia 2013

zabombkowana :)


 Witam Was w nowym miesiącu Grudzień :):)



Czekałam na okazję , aby wyjść i zrobić ładne zdjęcia moim bombkom na choince gdzieś w pobliżu... ale choroba synka w piękny słoneczny poniedziałek niestety wykluczyła to ... a teraz na dworzu jest tak paskudnie, że strach nos wytknąć :)
Tak przy okazji: choinek w koło na osiedlu dużo, ale tą najprawdziwszą, piękną , wielką i dorodną miałam niemal na wyciągnięcie ręki! wysoka na około 3 kondygnacje! latem dawała odrobinę cienia, zasłaniała nam widok na chodnik i przechodzących ludzi, szyld z napisem "Biedronka" i zakupowiczów -jakoś tak swoją obecnością wprowadzała odrobinę natury do domu. Zimą kiedy spadł na nią śnieg i wieczorem migotał małymi iskierkami to był czysty raj dla duszy. I co?? zuch sąsiad wskoczył na nią jak małpiszon i opitolił ją z gałęzi. Tłumaczył się,że ma ciemno w mieszkaniu przez nią i obcina ją tylko na swoim poziomie! hellooooo!! to jest też mój poziom! w dodatku choinkę ja miałam na widoku , a nie on. 
Ha! zapewniał mnie, że jak skończy to będę zadowolona, bo tak będzie lepiej.
Brawo!



Choinkę mam tak blisko balkonu, że w Święta tylko lampki zarzucić i w domu zielonego drzewka już nie trzeba:)
Tak wyglądała z naszego okna w maju:


Po kilku dniach panowie ze spółdzielni dokończyli dzieło, albo próbowali co nie co naprawić i obcięli ten drąg, piękny czubek, gałęzie poskracali...no cóż- było sobie piękne drzewo...a jest jakiś postrach pokaleczony nie przypominający niczego.

***
Bombki , które zrobiłam to kulki styropianowe ubrane w tkaniny, ozdobione tasiemkami i cekinkami- gotowe do powieszenia.
Średnica to 8 cm, kilka sztuk trochę mniejsza 6cm. Wersja szara, czarna i czerwona. Nie mogę się zdecydować na kolor , który ozdobi nam naszą choinkę... planuję też zrobić z nich wiszące girlandy:)






 


 

 
Mam ich około 40 sztuk...także mogę się podzielić :)

Strasznie się ostatnio ze wszystkim śpieszę... dwa tygodnie nic nie uszyłam i chodziłam jakaś poirytowana :)ale wreszcie znalazłam swoje 5 minut i przygotowałam 3 długie lale i 4 niższe z szerokimi bioderkami. Oczywiście jeszcze sporo przede mną, ale wszystkie części ciałka wypchałam i przyszyłam gdzie trzeba:) teraz najprzyjemniejsza praca czyli ubieranie :)
oto nogi ;)




czas leci jak szalony... ah... spokojnej nocki i miłego oglądania ;)

cieplusio pozdrawiam i lecę!!

Shekoku

6 komentarzy :

  1. Wszystko jak zawsze piekne... ale usmialam sie z drzewka... hihihi... swietna historia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sory za wulgarnosc no ale qrwy same cisna mi sie na usta.Popierdolilo goscia jak nic!
    Jak mozna tak oszpecic drzewo?

    OdpowiedzUsuń
  3. oo jezu biedna choinka,
    a bombeczki cacy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. historia z choinką nadaje się do telewizji! Losie, co za bezmyślność... No ręce opadają. Aż spojrzałam na olbrzymią wierzbę, którą mam tuż przy balkonie i aż mnie zmroziło, jakby ją mieli wyciachać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Otóż ja zaś pomyślałam o naszej choince przed domem pod oknem w kuchni...:*:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jeśli chodzi o bombki to są śliczne! Wybrałabym czarne i czerwone :)

    OdpowiedzUsuń