.
Nie mogę pogodzić się z faktem, że nie mam czasu na pisanie, nie mam tak "lekkiej" ręki do pisania co kiedyś- poliglotka ze mnie kiepska, ale lubiłam tak po prostu pisać. Wszystko od pewnego czasu kręci się jak w wirówce i wyciska ze mnie ostatnie poty ... jedno co jest w tym fajnego to to, że nie czuje się poobijana i pognieciona ( no dobra, takie dni też bywają- ale najlepszym lekarstwem na tego typu stany ciała i duszy jest długi poranek, niedziela i szydełko). Nie ma nic lepszego jak uznanie minionego dnia za "spędzony" albo prawie "zużyty".
Przez ostatnie dwa tygodnie moje myśli były zupełnie oderwane od pracy, ledwo zdążałam odpisać na maile, ale były to najbardziej energetyzujące dni od chyba trzech lat. Nieprzypadkowo znalazłam się blisko osoby, którą uwielbiałam, szanowałam, kochałam i współczułam- przy osobie całkowicie oderwanej od rzeczywistości, prawie wpisaną na całkowitą stratę, chorej na duszy i ciele. Choroba alkoholowa to koło nowotworów chyba następne paskudztwo ,które nie doprowadzając do nagłej bądź szybkiej śmierci czyni to.
Paskudztwo obezwładnia, poniża, marnuje i paskudnie "cuchnie" najbliższym.
Osoba przy , której mogłam być, otrzymała drugą szansę życia- wstrząśnięta i prawie uśmiercona ( dosłownie i w przenośni) , wpisana na straty- JEST, ŻYJE!
Wyjątkowy Wielki Tydzień, Wyjątkowe Zmartwychwstanie.... ach- kochani .... czuję ogromną radość i nie macie pojęcia ile strachu, przed tym czy to wszystko zostanie tak jak jest teraz? czy będzie zdrowa? trzeźwa? kochana i nigdy samotna? wszystko to dopiero początek- nie będzie łatwo, ale nadziei to mam więcej niż rozumu ... ach ...
... KTOŚ się o Nią upomniał ... prawdziwe Anioły istnieją ...
Kochani ... moje Aniołki pewnie nie są prawdziwe, ale możecie to sobie wyobrazić :) zapraszam do oglądania:
.
Jakiś czas temu szyłam kropelki- z tkanin dzianinowych- niezwykle miłych- wzór z jelonkiem i pandą w naszym domu zrobiły furorę :)
.
.
To byłoby koniec na dzisiaj- fajnie,że zaglądacie mimo mojej słabej frekfencji.
Dziękuję.
.
Och, jakie mają urocze, rozmierzwione fryzury!
OdpowiedzUsuńTu nie trzeba pisać. Ja widzę takie maskotki to jestem zachwycona! Co tu pisać. Wszystko na zdjęciach widać.
OdpowiedzUsuńPani Komodo ;) dziękuję - pozdrawiam
UsuńJak zawsze urocze przytulasy uszyłaś :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń:) d z i ę k u j ę :)
UsuńPiękności!!! Muszę się w końcu przełamać i uszyc coś z dresówki :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O tak- uszyj, uszyj- całą dresówkę , którą kupiłam z myślą uszycia ciuszków dla moich dzieci przeznaczyłam dla mych szyjątek:)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
S.
Piękne Aniołki ...
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńTrzymam kciuki za osobę o której piszesz, która jest Ci bardzo bliska:) Niech się jej uda wytrwać...tak po prostu:)
OdpowiedzUsuńA mając takie anioły jak te, które Ty tworzysz nie można w to nie wierzyć:)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Ci kochana za Twoją życzliwość i dobre słowo:) jak zwykle zresztą.
UsuńSerdecznie Ciebie pozdrawiam.
Jestem młodą mamą i taki prezent napewno ucieszyłby moje dziecko. Lubi bardzo takie maskotki :)
OdpowiedzUsuńWykonanie maskotki pierwsza klasa, materiały także wysokiej jakości. Dla najmłodszych idealna sprawa :)
Usuń