.
Witam Was serdecznie :)
Szalony weekend za nami- pierwsze urodzinki Synka udały się- było sympatycznie i przytulnie:), a sam Solenizant nie spał przez cały dzień goszcząc rodzinę do samej 22-giej.Marcelinka oszalała na punkcie prezentów młodszego Brata :D
Byłam z siostrą na szybkich zakupach i mam dwa nowe sweterki... i wiecie co ? zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe , że ja, czyli osoba " kochająca" ciuchy, zakupy i "te sprawy" ;) od marca kupiła sobie jedynie raz jakieś tam spodnie i może 3 bluzki latem? :)
No i nie ominę wspomnieć o butach!! mogłabym wypełnić nimi całą szafę w przedpokoju, a ostatnio buty kupowałam latem 2012...
uwielbiam buty !
Żyję?
Żyję :) moje zakupy od marca to tkaniny w kolorach wszelakich, tasiemki, koronki, guziczki itp. Dzięki temu mam wybór, mam nowe pachnące bawełenki, śliczne koronki. Maszyna do szycia zupełnie przewartościowała moje potrzeby :) nie tylko przestałam kupować za dużo lumpów, ale zaczęłam korzystać z czasu nie marnując go. Ok- są momenty ,że powinnam dokładniej posprzątać, albo po prostu położyć się szybciej spać, ale nie mam poczucia ,że "nic nie robię"... i za to Opatrzności Boża dziękuję.
Bóg mnie kocha- i jestem tego pewna ;)
Nie myślcie sobie, że całkiem sfiksowałam i przestałam lubić zakupy :)Mam ostatnio zachcianki na większe szmaciane kupowanie- ale bynajmniej nie będę zastanawiać się czy obym nie przesadzała z kolejną parą spodni. Za pędem nowych trendów w modzie nie nadążysz chociażbyś chciała i nie wiadomo ile kupowała.
Po co to piszę??
My kobiety tak mamy, że lubimy mówić " eeej- nie mam kasy, nie mam na to
kasy...nic w tym miesiącu już nie kupuję"...jednak na ładny sweterek, czadowe spodnie, prześliczne kolczyki,
świetną torebkę jakoś zawsze się znajdzie prawda? bo była jedyna w swoim rodzaju, bo była niedroga, albo przeceniona :)
Chciałabym Wam powiedzieć, że czasami warto przeznaczyć swoje "złotówki" na jakąś pasję, na coś ładnego dla domu, kuchni. Stworzenie sobie stanowiska pracy posunie nas do dalszych działań, mając możliwości i wybór na pewno jest jednym z najważniejszych aspektów działania i realizacji pomysłów.
:) skompletowanie sobie dobrej jakości materiału lub kilku pasujących do siebie elementów przyczyni się do tego, że efekt będzie satysfakcjonujący ,że będziecie chcieli zrobić coś podobnego, kolejnego, jeszcze ładniejszego.
Owszem- też jestem zwolenniczką robótek "coś z niczego", recykling i upcykling- jak najbardziej. Jednak nie zawsze to się sprawdza- w mojej dziedzinie ( w szyciu) nie bardzo to ma rację bytu- bo jeśli uszyję lalę z odpadów, starych, zmechaconych ciuchów ,zszyję białą tkaninę czarną nitką,wypcham ją zwykłą watą, albo co gorsza ścinkami materiału to
efekt będzie nijaki.
Ja przez pół roku- po troszku kupowałam akcesoria krawieckie i jestem z tego zadowolona... teraz przyszła pora na jakieś "kurpy" albo "buksy" :D
Jest to jednak sprawa indywidualna każdej z nas prawda?
Chciałabym również pokazać Wam już skończoną długą anielicę.Ma około 60 cm wzrostu. Ubrałam ją w dzianinową bluzę z drewnianym guziczkiem i lniane spodnie. Kupiłam też nowy kolor włosów- no cóż- tleniony blond :)
Oto ona:
niedostępna |
Te spodenki uszyłam dla innej Lali- chyba będzie miała do tego lnianą białą koszulę i kamizelkę:)
Idę realizować plany porządkowe. Za chwilę wróci Synuś z "babcinego" spacerku... ale ten czas leci!!!
Ciepło Was pozdrawiam!
S.
Też tak mam. Odkąd zaczęłam szyć, na zakupach bywam sporadycznie. Więcej zostaje w portfelu:)
OdpowiedzUsuńAle hipermodna ta anielica. W pierwszej chwili myślałam, że to normalne ubrania :D
OdpowiedzUsuńale mi by się taka pasja przydała... :) żeby tyle nie buszować po sklepach... ale kolejna lala i kolejny hit! Super! Ubrana rzeczywiście fajnie :) i Wszystkiego Najlepszego dla Twojego Antosia - samych kolorowych dni i dużo zdrówka!!!
OdpowiedzUsuń