czwartek, 22 sierpnia 2013

...z lawendą, rozchodnikiem, pelargonią i wrzosem na moim BALKONIE

Długo chodziło mi po głowie, aby jakieś miejsce w naszym małym mieszkanku można było od początku do końca zrobić tak jak widzę to w mojej głowie.
Niestety na wszystko inne potrzebny jest duży budżet i dużo wolnego czasu mojego Kochanego, bo wiem,że wiele rzeczy nie byłoby kupione w sklepie.
 Mamy możliwość zrobienia sobie mebli sami, mamy narzędzia , aby móc zrobić coś nietypowego , a przede wszystkim mam zdolnego Marcina!

Pewnego pięknego dnia zaczęłam myśleć co z tym naszym ponurym, brzydkim balkonem...już koniec maja, a ja mam tylko zeszłoroczny wrzos.
Tak przy okazji- to nie byle jaki wrzos, bo kupiłam go w dzień narodzin Synka w październiku 2012! wlokłam 9 doniczek wrzosu do domu i nie zdązyłam przesadzić go do dużych pojemników.Tak sobie stał i stał...całą zimę, bo mi się podobał...aż do wiosny! I wiecie co? zaczął wypuszczać nowe zielone , malutkie gałązki:)
Panie w kwiaciarni zdziwiły się, bo mówią,że to raczej nietypowe dla wrzosu w warunkach balkonowych w dodatku nie przesadzony i duszony w tych małych, " fabrycznych"  i plastikowych doniczkach przez  tyle miesięcy.

No i nie owijając w bawełnę - wymyśliłam! 
CHCĘ MIEĆ PŁOTEK  NA BALKONIE...BIAŁY... 
taki płotek który będzie zasłaniał mi brzydki murek, który będzie dodawał wiejskiego klimatu kiedy będę patrzeć przez okno.... płotek na którym będę miała roślinkowe dekoracje cieszące moje oko- nie tych od zewnątrz...
Trochę się naprosiłam...naszkicowałam....tłumaczyłam i niespodziewanie przyjechał duży samochodzik z materiałem na całą tą balkonową "werandkę":)
jak ja się cieszyłam.... w dodatku były tam też deski tarasowe na posadzkę... teraz nie wyobrażam sobie,że wszystko jest a podłoga zostałaby taka brzydka! zwyczajnie wylany beton.

zdjęcia przed:



*deska świerkowa, elewacyjna
*deska tarasowa to modrzew:



wszystko pomalowane 3-krotnie farbą akrylową 
Z obaw co stanie się z balkonem po deszczach i śniegu podłogę pomalowaliśmy farbą olejną 2 razy.
Mam nadzieję,że na przyszłą wiosnę balkonik będzie wyglądał nadal biało...ale biorę pod uwagę,że będzie malowanie i trochę szlifowania... ale warto było i aż tak mnie to nie przeraża.






Brzydka szafka w tle- zresztą stara chyba jak świat musiała zostać ze względu na donicę z poziomkami i truskawkami ostatecznie została pomalowana tą samą farbą dwa razy... jeszcze tylko jakieś gałki:)



no i efekt końcowy :) uwielbiam spędzać wolną chwilę na moim balkonie, pić kawę, podlewać i skubać moje kwiatki.










Straszek na wróble też mój- z małą pomocą Super-Siostry :)
Turkusowe kwiaty na ścianie to mój debiut w decoupage... zrobiony dość nieprofesjonalnie, ale mi się podoba.

mam nadzieję,że Was nie zanudziłam...a może właśnie zmotywowałam do zrobienia czegoś na swoim balkonie?? ;)

do jutra!

.

4 komentarze :

  1. Balkon przeszedł niesamowitą metamorfozę :) rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Balkonik - Rewelacja, Lala - Cudna, Straszek tak samo a ten kapeliusik... :) Kochana, dziękuje za te miłe słowa co do mojej osoby, ciesze się że mogłam w nie wielkim stopniu Ci pomóc przy uszyciu kilku rzeczy. Żałuje, że nie mogę być częściej u Ciebie i szyć na takiej profesjonalnej maszynie ale nie tylko. Czekam z niecierpliwością na kolejne, nie wątpie, Tildy i inne dzieła. Pozdrawiam z dalekiej Islandii.
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieto! Ty masz gust jak ja! :) Tak mi się podoba co robisz! Jak będę już miała dzieciaki, zamówię u Ciebie gadżety do ich pokoików! :)

    No i widzę, że otwierasz firmę! Szczerze gratuluję i kibicuję całym sercem! Pomysł balkonu zapisuję na komputerze i jak zrealizuję, wrzucę zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń