środa, 30 października 2013

Krzesło- turkus i błękit

.
***
Białe krzesło było dla mnie inspiracją do zrobienia kolejnego, a właściwie kolejnych krzeseł. Obudził się we mnie jakiś zew  wołający w myślach " krzesło, krzesło, krzesło" :D
.
.
Przespacerowałam się zatem po allegro i znalazłam dwa krzesła w dobrej cenie, po renowacji, z ciekawymi zdobieniami na oparciach... wprowadziłam kilka "małych zmian", które chcę Wam zaprezentować.
Z dużą pomocą mojego M. krzesła zostały starannie wyszlifowane, w niektórych miejscach zaszpachlowane i klejone przy łączeniach nóg z siedziskiem w celu zniwelowania szpar. My ♥  wymyślił, że tym razem krzesła pomalujemy specjalnym podkładem w kolorze białym i na końcu bazą kolorystyczną w postaci sprayu. Efekt mnie zupełnie satysfakcjonuje, bo krzesełka są idealnie gładkie, a ich połysk nadaje im elegancji.
.

 
 Jak widać na zdjęciach, krzesło przeszło już swoją niejedną drogę ulepszania- siedzisko podziurawione wygląda jak tarcza strzelnicza. Jedną sprawę miałam ułatwione- tapicer miał przygotowane gąbkę na siedzisku i nie musiałam tego robić.




 Kupiłam gruby , obiciowy len w kolorze naturalnym.
Jedno krzesło obiliśmy pasami o szerokości 3 cm, na drugim pasy mają 5 cm.




Tak wyglądają moje "nowe" meble ;) 











Krzesełko niebieskie z pasami o szerokości 5 cm:








Zaplanowałam im miejscówę gdzie indziej, ale muszą poczekać zanim je wyniosę z mieszkania:)... teraz patrzę sobie na nie co dzień i myślę nad skombinowaniem jeszcze jakiegoś krzesła :D


Które krzesło bardziej Wam się podoba? 
jeśli trafi mi się jeszcze jedno takie cacko to na pewno pasy na siedzisku będą ustawione pionowo ( tak jak na zdjęciu z prawej strony).



Jestem teraz na etapie wysyłki literek i ślimaczków...Za jakiś czas pokażę Wam jak wygląda "paka dla chłopaka" w moim wydaniu ;)
Poza tym opanowały mój stół barwy Świąt BN ;)
Pozdrawiam Was razem z moim całodobowym Towarzyszem :)
nie wiem czy na Was zadziała, ale jak do mnie uśmiecha się ta mała buźka, to ja uśmiecham się dwa razy bardziej ;)



S.



piątek, 25 października 2013

płyta pcv, pleksi, wykroje

;)

W marcu kupiłam maszynę, miałam mało tkanin, szyć zabardzo nie miałam z czego więc systematycznie uzupełniałam moje pudełka w tkaniny , tasiemki, koronki, nitki, igły i inne akcesoria. 
Nie tracąc czasu przygotowywałam wykroje do uszycia kilku lalek. Niespodziewanie znalazłam w mojej wielkiej studenckiej teczce kawał pleksi z której kleiłam makiety. Któregoś dnia olśniło mnie i wykorzystałam ją:) wyrysowałam na niej wykroje na poszczególne elementy lalki, ślimaków i wiele innych szyciowych "produktów":) Palce bolały od wycinania nożykiem, ale warto było. 
Wszystkie te papierowe wycinki zużywają się, trzeba trzymać wszystkimi palcami materiał, aby się nie przesuwał, a wykrój był równo i dokładnie przerysowany.
Pracę mam o tyle uproszczoną, że nie muszę długo szukać nogi, ręki czy czegoś innego w całej teczce różnych małych fragmentów, przykładam sztywny kawałek pcv i wygodnie obrysowuję to co jest mi potrzebne.
Pleksi ma grubość 3 mm, jest biała, nie gniecie się jak papier , nie łamie, nie wygina. Markerem opisałam sobie wszystko co istotne, :)


Polecam ten sposób, bo to na prawdę bardzo ułatwia i przyśpiesza całą tą robotę z wykrojami. 
.








A Wy szyjące istotki jakie macie sposoby na ułatwienie sobie pracy przy wykrojach, szyciu, wypychaniu itd?? Może coś podpowiecie?

Pleksi kupiłam w sklepie "Plastics" w Koszalinie :) mają tam wszystko : płyty pcv i inne, folie, tkaniny powlekane i wiele wiele innych produktów.... fajnie tam u nich :p
Mają swoje oddziały w wielu miastach w Polsce.

Mam dla Was jeszcze jedną informację:
Szykuję dla Was zabawę- taką małą rozdawajkę albo Candy jak wolicie:) 
Będzie to coś co będziecie mogły same zrobić,dokończyć, a ja Wam trochę w tym pomogę :)
ale ciiiiicho-sza... to już niedługo :)

pa


czwartek, 24 października 2013

60 cm lali ;)

Hej
.
.
Już czwartek?
 Czasami mam wrażenie, że nie spałam, a kilka dni łączy się w jeden:)Chyba nadałam sobie zbyt duże tempo i zbyt wiele chciałabym robić- wykorzystuję każdą minutę mojego dnia i nie ma ,że leżę z kawą i piję ją przez słomkę nic nie robiąc. Najwięcej czasu oczywiście poświęcam Antła- ale babcia zabierając Go na spacer udostępnia mi chwile tylko dla mnie. Wtedy mogę spokojnie zrobić obiadek, rozkładać moje materiały, pedał od maszyny trzymać na podłodze, szyć i nie odganiać się od małych, kochanych rączek , które są ciekawe wszystkiego co akurat trzymam w dłoniach:)
Antek dorwał dzisiaj swoją kaszkę, której nie dojadł w momencie jak błyskawicznie usiłowałam umyć głowę- już przy nakładaniu szamponu wiedziałam ,że coś knuje, bo nie przybiegł pod wannę słysząc szum wody ! No i co? do wanny z chłopakiem trzeba było iść- kasza opanowała każdy niezakryty skrawek jego bobasiowego ciałka, nie wspomnę o włosach, ciuchach i podłodze:), a wiecie- dzisiaj szczepienia mamy więc chłopina czysty być musi- hehe...

Kilka dni temu skończyłam anielicę i wczoraj zrobiłam jej sesję:) 
Długo się w nią wpatrywałam , bo ciągle mi czegoś brakowało... bez kamizelki jakoś mdło było... a jak już była kamizelka to ten filc jakoś uderzał w oczy za mocno- więc skarpetki ozdobiłam też malusimi filcowymi kawałkami. Wzrost ok. 60 cm;)

Myślisz Ewo ,że ta Hani się spodoba??
Jakby jej dała na imię? :)










lalka dostępna od ręki
100 zł+ wysyłka

To efekty mojej pracy z ostatnich dni:


Nowe lale- chude, długie, niskie i te z dużymi pupami, mikołaje, pierniki i małe serduszka- prawie wszystko z naturalnego lnu:)
Myślę, że nie jedna z nas myśli już o Świętach BN- ja myślę, bo wiem jak to bywa w praktyce zostawiania sobie czegoś na później . Jeśli chodzi o Boże Narodzenie to okazuje się ,że nagle przy natłoku milionowych innych robótek w domu- nie ma czasu na to , aby zrobić to co planuję od maja:) hehe...

Wieczorem wyjmuję niebieskie odcienie materiałów i szukam czegoś na chłopięce imie:) nie powiem jakie, bo nie będzie niespodzianki ( mam na myśli konkretną osobę;) )

No to " widzimy się" chyba jutro- z dziewczynami szyjącymi podobne rzeczy co ja chciałabym się podzielić moim sposobem na wykroje . Jak znajdę chwilunię jutro będę ;)

Pozdrawiam  serdecznie
Miło, że zaglądacie;)

 ♥♥♥


;)

piątek, 18 października 2013

cała w skórze

.
Dzień dobry w dzień zły 

Hm- szaruga za oknem...i razem z deszczem i wiatrem przywiało listonosza z decyzją o dotacji z UP. No coż- jaka pogoda- taka decyzja! fajnie byłoby napisać ,że się cieszę... ale tak nie jest! gdyby nie to, że pisałam wcześniej o całym moim planie- słowa by teraz nie było o tym:) napisano mi w liście, że mój wniosek został oceniony pozytywnie, ale kasy na rok 2013 zabrakło dla mnie :( jeśli zostaną uwolnione jakieś środki to zostanę o tym poinformowana. Przyznam się , że jestem zawiedziona i lekko opadły mi skrzydła. Będę jednak czekać na listopad i zobaczymy.

Jak mi to mamusia napisała:" to co czasami łatwo i szybko przychodzi, łatwo i szybko odchodzi". Będę robić swoje i obmyślę jakiś inny tor działania  w razie nieuwolnienia się środków w UP.

Nie ukrywam jednak, że mi przykro.

 ***


Zaczęłam dość ponuro, a właściwie post miał być o Laluni;)
Dzisiaj chcę Wam zaprezentować jesienne wydanie.
Cały strój uszyty ze skóry naturalnej- na taką pogodę w sam raz! 











Cena lalki 60 zł+ wysyłka
SPRZEDANA

Moje lalunie , które uszyłam wszystkie ubrałam i zastanawiam się co teraz? co dalej? :) zamówiłam wczoraj trochę tiulu i śliczne malusie guziczki;) będą kolorowe, bardzo dziewczęce wersje Aniołów- czas ożywić sobie stół roboczy ;)

Na sesję czeka długa Anielica- już niedługo ;)

Życzę Wam i nam , aby w weekend zaświeciło Słonko:) 

SHEkoku



środa, 16 października 2013

Moje kupowanie i Lala

.
Witam Was serdecznie :)

Szalony weekend za nami- pierwsze urodzinki Synka udały się- było sympatycznie i przytulnie:), a sam Solenizant nie spał przez cały dzień goszcząc rodzinę do samej 22-giej.Marcelinka oszalała na punkcie prezentów młodszego Brata :D

Byłam z siostrą na szybkich zakupach i mam dwa nowe sweterki... i wiecie co ? zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe , że ja, czyli osoba " kochająca" ciuchy, zakupy i "te sprawy" ;) od marca kupiła sobie jedynie raz jakieś tam spodnie i może 3 bluzki latem? :) 
No i nie ominę wspomnieć o butach!! mogłabym wypełnić nimi całą szafę w przedpokoju, a ostatnio buty kupowałam latem 2012...
uwielbiam buty ! 

Żyję? 
Żyję :) moje zakupy od marca to tkaniny w kolorach wszelakich, tasiemki, koronki, guziczki itp. Dzięki temu mam wybór, mam nowe pachnące bawełenki, śliczne koronki. Maszyna do szycia zupełnie przewartościowała moje potrzeby :) nie tylko przestałam kupować za dużo lumpów, ale zaczęłam korzystać z czasu nie marnując go. Ok- są momenty ,że powinnam dokładniej posprzątać, albo po prostu położyć się szybciej spać, ale nie mam poczucia ,że "nic nie robię"... i za to Opatrzności Boża dziękuję
Bóg mnie kocha- i jestem tego pewna ;)

Nie myślcie sobie, że całkiem sfiksowałam i przestałam lubić zakupy :)Mam ostatnio zachcianki na większe szmaciane kupowanie- ale bynajmniej nie będę zastanawiać się czy obym nie przesadzała z kolejną parą spodni. Za pędem nowych trendów w modzie nie nadążysz chociażbyś chciała i nie wiadomo ile kupowała.

Po co to piszę??
My kobiety tak mamy, że lubimy mówić " eeej- nie mam kasy, nie mam na to kasy...nic w tym miesiącu już nie kupuję"...jednak na ładny sweterek, czadowe spodnie, prześliczne kolczyki, świetną torebkę jakoś zawsze się znajdzie prawda? bo była jedyna w swoim rodzaju, bo była niedroga, albo przeceniona :)
 Chciałabym Wam powiedzieć, że czasami warto przeznaczyć swoje "złotówki" na jakąś pasję, na coś ładnego dla domu, kuchni. Stworzenie sobie stanowiska pracy posunie nas do dalszych działań, mając możliwości i wybór na pewno jest jednym z najważniejszych aspektów działania i realizacji pomysłów.

 :) skompletowanie sobie dobrej jakości materiału lub kilku pasujących do siebie elementów  przyczyni się do tego, że efekt będzie satysfakcjonujący ,że będziecie chcieli zrobić coś podobnego, kolejnego, jeszcze ładniejszego.

Owszem- też jestem zwolenniczką robótek "coś z niczego", recykling i upcykling- jak najbardziej. Jednak nie zawsze to się sprawdza- w mojej dziedzinie ( w szyciu) nie bardzo to ma rację bytu- bo jeśli uszyję lalę z odpadów, starych, zmechaconych ciuchów ,zszyję białą tkaninę czarną nitką,wypcham ją zwykłą watą, albo co gorsza ścinkami materiału to
efekt będzie nijaki.

Ja przez pół roku- po troszku kupowałam akcesoria krawieckie i jestem z tego zadowolona... teraz przyszła pora na jakieś "kurpy" albo "buksy" :D

Jest to jednak sprawa indywidualna każdej z nas prawda?


Chciałabym również pokazać Wam już skończoną długą anielicę.Ma około 60 cm wzrostu. Ubrałam ją w dzianinową bluzę z drewnianym guziczkiem i lniane spodnie. Kupiłam też nowy kolor włosów- no cóż- tleniony blond :)
Oto ona:


niedostępna









Te spodenki uszyłam dla innej Lali- chyba będzie miała do tego lnianą białą koszulę i kamizelkę:)



Idę realizować plany porządkowe. Za chwilę wróci Synuś z "babcinego" spacerku... ale ten czas leci!!!

Ciepło Was pozdrawiam!

S.